Niestety nie wszystkie kokosowe miski dolatują do nas w idealnym stanie. Pokonując ponad 10 000 km z Bali, kilkanaście zawsze ulegnie większemu lub mniejszemu zniszczeniu. Wszak to tylko cienkie łupiny kokosa... Te bardzo zniszczone trafiają do kompostownika, dla nich już nie ma ratunku. Te mniej zniszczone, na przykład z pojedynczymi, niedużymi pęknięciami odkładaliśmy wierząc, że w końcu znajdziemy dla nich zastosowanie. Przez 18 miesięcy uzbierało się około 50 sztuk... Sami robimy z nich doniczki. Sprawdzają się w tym celu idealnie.
W każdym pudełku znajdziecie:
- 11 kokosowych miseczek z przeznaczeniem na doniczki.
Każda niepełnowartościowa miseczka, naszym subiektywnym okiem, wciąż posiada spore walory dekoracyjne. A jeśli ktoś posiada upór i przynajmniej 1/4 umiejętności Adama Słodowego, to większość z nich będzie w stanie doprowadzić do (prawie) idealnego stanu.
